Aktywne dni Ochotniczej Straży Pożarnej z Działoszyna

Ostatnie dni były bardzo aktywne dla strażaków z działoszyńskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. We wtorek, 14 marca, około godz: 14:40 zadysponowani przez SKKP Pajęczno brali udział w działaniach pomocniczych prowadzonych przez Ochotniczą Straż Pożarną z Raciszyna w ich miejscowości na ul. Częstochowskiej, gdzie działania jednostki polegały na podaniu prądu wody na palące się prawe skrzydło pożaru i późniejszym przelaniu pogorzeliska. Akcja trwała do godziny 15:10.

Następnego dnia, w środę, 15 marca miały miejsce dwa zdarzenia. O godzinie 16:45 dyżurny PSK PSP w Pajęcznie zadysponował strażaków naszej jednostki do miejscowości Trębaczew, gdzie na drodze krajowej nr 42 doszło do groźnie wyglądającego wypadku z udziałem pijanego kierowcy. Po dojechaniu na miejscu znajdowała się już Policja z Pajęczna i Działoszyna, dwa zastępy PSP z Pajęczna, ZRM z Pajęczna oraz trzech druhów z jednostek OSP KSRG Działoszyn oraz OSP Trębaczew, którzy jako pierwsi znaleźli się na miejscu zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że na prostym odcinku drogi kierowca samochodu osobowego marki KIA poruszający się z nadmierną prędkością najechał na tył autobusu. Sprawcy zdarzenia nic się nie stało, a po przebadaniu został przekazany Policji, gdyż okazało się, że był pod wpływem alkoholu oraz odmówił hospitalizacji. Kierującemu wykazało ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Droga przez Trębaczew była nieprzejezdna do późnych godzin wieczornych, a ruch odbywał się wyznaczonymi ulicami osiedlowymi. Akcja strażaków zakończyła się tuż przed godziną 18:00.

Gdy już wszystko wskazywało na to, że tego dnia nic już się nie wydarzy, kilka minut po godzinie 23:00 Ochotnicza Straż Pożarna z Działoszyna została zadysponowana do Niżankowic, do palącej się sadzy w kominie. Działania polegały na podaniu 12 kg środka gaśniczego. Na miejsce zdarzenia przybył także zastęp JRG PSP Pajęczno, który za pomocą kamery termowizyjnej sprawdził stan komina. Obiekt właścicielce przekazano po godzinnej akcji, a do jednostki strażacy wrócili pół godziny po północy.

Fot.: Andrzej Wojtal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *